Gorzka porażka po dobrym meczu...

W dzisiejszym spotkaniu 2 Ligi Juniorów KS Biecz (w bardzo okrojonym składzie i bardzo złej murawie) uległ na wyjeździe drużynie Białej Brunary wynikiem 4:3.
Początek spotkania należał do naszych chłopców, stwarzali bardzo groźne sytuacje strzeleckie lecz zawodziło wykończenie. W 12 min spotkania sędzia podyktował rzut wolny z odległości ok 20 metrów po zagraniu ręką jednego obrońcy z drużyny gospodarzy. Do piłki podszedł Kamil Pacyna, uderza i... POPRZECZKA. Zawodnicy z Biecza dobrze czytali grę, stosowali bardzo dobry pressing na przeciwniku i nie pozwalali dopuścić do sytuacji strzeleckiej. W 20 min spotkania fenomenalną interwencją popisał się nasz bramkarz Michał Stanula który wyciągnął się jak długi i obronił silny strzał pomocnika Brunar. W 35 min meczu po dośrodkowaniu piłki przez Karola Rewisia z rzutu wolnego, Kamil Wantuch fantastycznie uderzył piłkę głową z 5 metra, lecz bramkarz gospodarzy w niewiarygodny sposób obronił strzał młodego pomocnika. Pierwsza bramka spotkania wpadła dopiero w 40 min spotkania gdzie Setlak podawał do Pacyny który mijając dwóch obrońców uderzył na bramkę i lobując bramkarza zmieścił piłkę w samo "okno" bramki.

Druga połowa zaczęła się nieco gorzej. Piłkarze Brunar od pierwszego gwizdka ruszyli w kierunku bramki Biecza i niestety wyrównanie padło w 47 min po niedokładnym kryciu przy rzucie rożnym. W 60 min po perfekcyjnym minięciu 3 obrońców i idealnym uderzeniu w krótki róg bramki, prowadzenie Bieczowi dał Szymon Michalec. Wynik 2 min później na 3:1 podwyższyć mógł Kamil Pacyna który wyszedł "sam na sam" po podaniu Wantucha lecz zawodnik z nr 7 spartaczył doskonałą okazję. Po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym w 65 min dla gospodarzy przyszło wyrównanie na 2:2. Kolejne bramki dla Brunar wpadły w 70 min z rzutu wolnego oraz w 80 min po kontrze i braku komunikacji obrońców. Nadzieję na remis jeszcze dał Kamil Pacyna który w 82 min strzelił bramkę kontaktową na 4:3. Zawodnicy gości próbowali odrobić straty, lecz niestety się nie udało.

Po dzisiejszym spotkaniu można powiedzieć że serce i duszę zawodnicy z drużyny KS Biecz zostawili na boisku, zaangażowanie było wielkie, chęć gry i wiara w zwycięstwo do ostatniej minuty spotkania, niestety zabrakło niewiele. Potwierdzili że z takim brakiem w kadrze też można nawiązać kontakt i pokusić się nawet o zwycięstwo. Zabrakło odrobiny szczęścia.