Za nami bardzo ciekawy mecz obfitujący w piękne bramki, zwroty akcji ,nietypowe okołoboiskowe wydarzenia i, co najważniejsze, zakończony zwycięstwem Bratniaka. Na pewno gdyby widzowie mogli dzisiaj zasiąść na stadionie przy Boboli nie zawiedliby się dzisiejszym widowiskiem.
Początek spotkania należał do Cedronki, która częściej utrzymywała się przy piłce i atakowała naszą bramkę, jednak pierwszą dobrą sytuację miał Bratniak. W 7 minucie Przemek Jewuła minął trzech przeciwników i starał się zaskoczyć golkipera kąśliwym strzałem, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Chwilę później to goście mieli dwie dobre sytuacje do otworzenia wyniku, jednak na posterunku stał Martin Szwiec, który dzisiaj pomimo straty aż 4 bramek rozgrywał naprawdę świetne zawody.
Niestety w 13 minucie Cedronka dopięła swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zakotłowało się na 4 metrze od naszej bramki, a tam najwięcej przytomności zachował pomocnik gości, który zapakował piłkę do siatki nad interweniującym Martinem. Co prawda nasi zawodnicy sygnalizowali, że gracz Cedronki wydatnie pomógł sobie ręką, jednak arbiter dzisiejszych zawodów miał odmienne zdanie na ten temat.
Po bramce na 0-1 gra nieco zwolniła, a piłka znajdowała się najczęściej w środku pola, jednak Bratniak z każdą minutą przesuwał się w stronę pola karnego Cedronki, co przyniosło efekt w 22 minucie. Rafał Miś dostał podanie z głębi pola i głową zgrał na 16 metr do Przemka Jewuły, a ten pięknym strzałem z woleja wyrównał wynik spotkania.
Po wyrównaniu gra znów się wyrównała i obie drużyny na zmianę próbowały zdobyć bramkę dającą prowadzenie. Niestety, ta sztuka udała się zawodnikom z Woli Radziszowskiej. W 31 minucie po starciu w polu karnym sędzia odgwizdał „jedenastkę” dla Cedronki, którą na bramkę zamienił napastnik gości. Chwilę później mogło być już 1-3, jednak po raz kolejny świetną interwencją popisał się Martin Szwiec.
Bratniak po raz kolejny dobrze zareagował na stratę bramki i przejął inicjatywę. Mogliśmy wyrównać już w 37 minucie jednak strzał z rzutu wolnego Przemka Jewuły minimalnie minął prawy słupek bramki rywali. Pięć minut później udało nam się wyrównać wynik meczu. Dośrodkowanie Cedronki wyłapał Martin Szwiec i długą piłką uruchomił Janka Zawilińskiego, który przyjął piłkę na linii pola karnego przeciwników i strzałem z lewej nogi umieścił piłkę w dolnym rogu bramki.
W 45 minucie kolejną świetną sytuację mieli goście, jednak zawodnik Cedronki nieznacznie się pomylił, a chwilę później to Bratniak przeprowadził swoją akcję. I to jaką! Nasi zawodnicy „rozklepali” kilkoma podaniami defensywę Cedronki, po czym Przemek Jewuła zagrał z 18 metra w uliczkę do Marcina Wiśniewskiego, a ten świetną, wyrafinowaną podcinką nad interweniującym bramkarzem zdobył trzecią bramkę dla Bratniaka. Koronkowa akcja z bezbłędnym zakończeniem, po którym sędzia zakończył pierwszą połowę dzisiejszego spotkania.
W przerwie meczu mieliśmy dwie zmiany. Andrzeja Piwowarczyka zastąpił Bogdan Pięta, a Przemka Mosiołka Rafał Pałka. Początek drugiej połowy nieco się opóźnił ponieważ gracze Cedronki przypadkowo zamknęli jednego ze swoich kolegów w szatni J.
Śmiało można stwierdzić, że druga połowa spotkania zaczęła się dopiero w 55 minucie kiedy sędzia odgwizdał przewinienie jednego z graczy Bratniaka. Do tej pory gra toczyła się głównie w środku pola. Po tej decyzji arbitra zaczęła się mała przepychanka, w której napastnik rywali uderzył w twarz Krzyśka Swoła za co obejrzał „asa kier” i zakończył zawody. Po uspokojeniu sytuacji kapitan Cedronki ustawił piłkę na 18 metrze i oddał naprawdę dobry strzał, jednak jeszcze lepszą interwencją popisał się Martin Szwiec i sparował piłkę na rzut rożny.
W 63 minucie na boisku, po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją pojawił się Łukasz Dedo zastępując Rafała Misia, a kilka chwil później za Przemka Jewułę, który doznał lekkiego urazu, wszedł Francesco Concia.
Nasi zawodnicy zaczęli wykorzystywać przewagę i coraz częściej zagrażać bramce Cedronki. Już w 60 minucie po wrzutce z rzutu wolnego mieliśmy dobrą szansę, ale zabrakło nam trochę precyzji.
W 68 minucie z kolejną akcją sunął Janek Zawiliński jednak również nieznacznie się pomylił.
Nie pomyliliśmy się za to już 3 minuty później. Z głębi pola piłkę dostał Janek Zawiliński- właściwie to była ona adresowana do Łukasza Dedo, który znajdował się na pozycji spalonej, jednak przytomnie zatrzymał się w miejscu nie dając pretekstu sędziemu liniowemu do podniesienia chorągiewki- a zza pleców obrońców sygnalizujących pozycję spaloną ruszył właśnie Janek. Pociągnął z piłką w pole karne i z linii końcowej wystawił ją na 5 metr Bogdanowi Pięcie, którzy silnym strzałem „pod ladę” zdobył czwartą bramkę dla Bratniaka.
W 77 minucie udało się nam podwyższyć prowadzenie na 5-2. Po raz kolejny niezmordowany w dzisiejszym meczu Janek Zawiliński przebojem przedarł się na lewej stronie boiska i zagrał na głowę do Łukasza Dedo, ale lot piłki przeciął obrońca gospodarzy. Ta jednak spadła na linię pola karnego, a tam dopadł do niej Bogdan Pięta, który potężnym strzałem z woleja umieścił ją w oknie bramki.
Niestety po zdobyciu piątej bramki nieco stanęliśmy w miejscu co skrzętnie wykorzystali gracze Cedronki i już w 81 minucie po zamieszaniu z rzutu rożnego zmniejszyli stratę do dwóch bramek.
Warto odnotować również wydarzenie z 87 minuty meczu. Michała Kurka zmienił nasz kapitan Darek Kondras, dla którego był to pierwszy mecz od kontuzji odniesionej jeszcze w lipcu w pucharowym meczu z Rzozovią.
Do końca spotkania sędzia doliczył 4 minuty i podczas doliczonego czasu straciliśmy czwartą bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i kolejnym zamieszaniu w polu karnym sędzia odgwizdał drugi rzut karny dla Cedronki, który również został zamieniony na gola.
Na pewno cieszą trzy punkty, jednak już na gorąco dyskutowaliśmy o grze obronnej w ostatnich minutach meczu, ponieważ nie ma co ukrywać, że nikt z nas nie był zadowolony, a szczególnie Martin ;), ze straty aż czterech bramek. Przed nami jeszcze trzy mecze i należ mieć nadzieję, że przede wszystkim uda nam się je rozegrać, ale także zagrać lepiej w obronie i podtrzymać skuteczność z przodu, która ostatnio jest na bardzo wysokim poziomie.
Niemniej pochwały należą się całej drużynie ponieważ Cedronka zaprezentowała się dzisiaj naprawdę dobrze, chciała grać w piłkę, a jej zawodnicy również zostawili sporo zdrowia i postawili nam trudne warunki. Trzeba jednak wyróżnić Martina Szwieca za kolejny mecz z nieprawdopodobnymi interwencjami, niezmorowanego Janka Zawilińskiego, Przemka Jewułę, który nakręcał większość akcji ofensywnych Bratniaka, ale przede wszystkim Marcina Wiśniewskiego- w kolejnym meczu wykonuje on tytaniczną, niewidoczną i przede wszystkim bardzo efektywną pracę dla całej drużyny.
Kończąc relację z meczu trzeba również wspomnieć o jednym z naszych zawodników, który był tak zaaferowany wydarzeniami na boisku, że jeszcze 20 minut po meczu myślał, że było 5-5 i nie rozumiał dlaczego tak bardzo cieszyliśmy się w szatni. Takie to było zwariowane spotkanie.